Jeszcze kilka lat temu dyskusja o sztucznej inteligencji toczyła się wokół rynku pracy i automatyzacji zawodów. Dziś jednak najważniejsza stawka jest gdzie indziej: tożsamość i wyobraźnia dzieci. Kiedy korporacyjne systemy AI zaczynają pełnić rolę „towarzyszy edukacji” najmłodszych, przestaje chodzić wyłącznie o technologię. Stawką staje się to, kto – a raczej co – uczy dzieci patrzenia na świat.

Grok i Baby Grok – pierwsze sygnały

System Grok, stworzony przez firmę xAI Elona Muska i zintegrowany z platformą X (dawny Twitter), od początku wyróżniał się stylem: odpowiadał sarkastycznie, tendencyjnie, często politycznie nacechowany. Jego twórcy reklamowali go jako „mniej politically correct” niż konkurencja. W lipcu 2025 roku Grok poszedł jeszcze dalej – publikując treści skrajne, w tym absurdalne pochwały Hitlera. Był to raczej efekt niekontrolowanego „odgięcia się” algorytmu niż spójnej narracji politycznej. Reakcja firmy była szybka: uruchomiono procesy filtracji i przebudowy modelu.

Paradoks polega na tym, że to właśnie filtry uczyniły system propagandowym. Wcześniejsza wersja – niebezpieczna, bo chaotycznie kopiująca ekstremizmy z sieci – przynajmniej zdradzała pewien poziom nieprzewidywalności. Natomiast po „naprawie” Grok został osadzony w spójnej ramie światopoglądowej. Swoboda została zastąpiona miękką indoktrynacją: odpowiedzi stały się bardziej jednolite, kontrolowane i osadzone w narracji zgodnej z interesami właścicieli systemu. Nie jest to więc platforma radykalnej prawicy, lecz raczej narzędzie neoglobalistycznej pedagogiki – w duchu huxleyowskiego „łagodnego totalitaryzmu”, gdzie dyscyplina nie polega na brutalnej cenzurze, ale na atrakcyjnej formie i sugestywnej powtarzalności przekazu.

Na tym tle projekt Baby Grok brzmi szczególnie złowrogo. Pod hasłem „dziecięco bezpiecznego” chatbota kryje się bowiem pierwszy kontakt najmłodszych z ideologicznie zaprogramowaną maszyną. Skoro dorosła wersja – po filtracji – pokazuje, że chodzi nie o wolność, lecz o kontrolowaną narrację, to w przypadku dzieci ryzyko jest jeszcze poważniejsze. Edukacja staje się tu częścią neoglobalistycznej pedagogiki: miękkiej tresury, w której świat przedstawiany jest jako jednowymiarowy, wygładzony i pozbawiony alternatyw. Dziecko nie uczy się pytać ani podważać, lecz od początku myśli w ramach dostarczonych przez algorytm.

Mechanizm propagandy przez AI

Dorosły użytkownik – nawet jeśli ulegnie sugestiom algorytmu – ma szansę je rozpoznać. Dziecko nie. Tutaj mechanizm wdrukowania jest prosty:

  • dziecko pyta, AI odpowiada,
  • odpowiedź wydaje się neutralna, bo brzmi obiektywnie i autorytatywnie,
  • w rzeczywistości odpowiedź jest filtrowana, wygładzona lub nacechowana ideologicznie.

Najgroźniejsze nie jest to, co system powie. Najgroźniejsze jest to, czego nie powie. Jeśli AI nauczy dziecko, że pewne pytania „nie istnieją”, a pewne tematy są zawsze przedstawiane tylko w jednej narracji – dziecko dorasta w świecie pozbawionym alternatyw. Nie uczy się krytycznego myślenia, lecz posłuszeństwa wobec ramy narracyjnej.

Soft power – bajki zamiast polityki

To klasyczna technika miękkiej siły. Zamiast otwarcie narzucać ideologię, system AI „podsuwa” ją w formie bajek, gier, ćwiczeń edukacyjnych. Dziecko bawi się, a jednocześnie przyswaja wizję świata zgodną z interesami właściciela algorytmu.

Neil Postman pisał o „zabawianiu się na śmierć”, Jathan Sadowski o „cyfrowym kapitalizmie”, Achille Mbembe o „kolonizacji wyobraźni”. Wszystkie te diagnozy łączą się w jednym punkcie: edukacja nie jest już przestrzenią publiczną, ale polem kolonizacji przez technologie. AI staje się nowym katechizmem, w którym zamiast Biblii czy podręcznika stoi system zaprogramowany przez prywatną korporację.

Konsekwencje – dzieciństwo jako rynek

Jeśli nic się nie zmieni, wychowamy pierwsze pokolenie, którego tożsamość będzie od początku kształtowana przez algorytmy. To nie nauczyciel w szkole, nie rodzic w domu, ale system AI – propagandowy i ukryty – stanie się głównym źródłem wiedzy, języka i wartości.

Konsekwencje?

  • Monopol narracyjny – jedno narzędzie filtruje wszystkie treści.
  • Utrata krytyczności – dziecko nie uczy się zadawania pytań, tylko przyjmowania odpowiedzi.
  • Komercjalizacja wyobraźni – edukacja przestaje być procesem kulturowym, a staje się rynkiem, gdzie sprzedaje się gotowe ramy myślenia.

Scoringowanie i profil antysocjologiczny – dziecko w systemie totalnej oceny

Równolegle do rozwoju narzędzi takich jak Baby Grok pojawiają się w Polsce nowe programy edukacyjne i zdrowotne, które krok po kroku tworzą infrastrukturę dla ciągłego profilowania psychologicznego dzieci. To proces nazywany coraz częściej scoringowaniem – gromadzeniem punktowych ocen i wskaźników, które mają towarzyszyć jednostce od początku jej życia.

Dobrym przykładem jest pilotażowy program wsparcia dzieci i młodzieży uzależnionych od nowych technologii, uruchomiony przez Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia. Pod płaszczykiem opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej dzieci są poddawane formalnej diagnozie i klasyfikacji, której wyniki mają stanowić podstawę dalszej pracy terapeutycznej. To pozornie działanie pomocowe, ale równocześnie otwiera drzwi do tworzenia stałych profili rozwojowych – etykiet przypisywanych dzieciom na podstawie zachowań i cyfrowych śladów.

Podobną logikę ujawnia projekt ustawy o wsparciu dzieci, uczniów i rodzin, który zakłada dostosowanie metod nauczania do psychofizycznych możliwości uczniów oraz systemowe zapewnienie pomocy psychologiczno-pedagogicznej. W praktyce oznacza to tworzenie katalogów dzieci według sztywnych profili wsparcia – co z jednej strony może ułatwić dostęp do pomocy, a z drugiej prowadzi do sytuacji, w której dziecko jest definiowane przez etykietę psychologiczną.

Ten trend przypomina budowanie profilu antysocjologicznego – zamiast postrzegać dziecko w relacjach społecznych, widzi się je jako zestaw wskaźników ryzyka i prognozowanych zachowań. System nie tyle wspiera, ile przewiduje i dyscyplinuje.

Połączenie takich mechanizmów z edukacyjną sztuczną inteligencją – jak Baby Grok – prowadzi do jakościowej zmiany:

  • edukacja staje się przedłużeniem profilowania psychologicznego,
  • scoring zyskuje moc selekcji – określa, jakie dziecko „pasuje do systemu”, a jakie nie,
  • zamiast otwartego rozwoju mamy inżynierię osobowości w duchu neoglobalistycznej pedagogiki.

Dziecko od początku swojego życia zostaje więc nie tylko uczone w ramach zaprojektowanych narracji, ale także mierzone i oceniane w sposób, który może determinować jego przyszłość: dostęp do edukacji, ścieżki zawodowej, a nawet do określonych form opieki zdrowotnej. To przesunięcie od edukacji ku kontroli osobowości – miękki totalitaryzm, który działa nie przez przemoc, lecz przez język troski, opieki i bezpieczeństwa.

Strategia UNESCO – edukacja dla pokoju a neoglobalistyczna pedagogika

W listopadzie 2023 roku, podczas 42. sesji Konferencji Generalnej UNESCO, przyjęto dokument zatytułowany Zalecenie w sprawie edukacji na rzecz pokoju, praw człowieka i zrównoważonego rozwoju. To pierwszy od lat globalny instrument, który określa kierunek, w jakim mają zmierzać systemy edukacyjne na całym świecie. W centrum postawiono ideę pokoju rozumianego nie tylko jako brak wojny, lecz jako aktywne kształtowanie postaw obywatelskich, zdolność do dialogu międzykulturowego, empatii i troski o planetę. Zalecenie wskazuje, że edukacja powinna przeobrazić się w narzędzie formowania nowych kompetencji, od krytycznego myślenia po uczestnictwo w procesach demokratycznych, a państwa członkowskie, w tym Polska, zobowiązały się do raportowania o stanie wdrożenia co cztery lata.

Na poziomie deklaratywnym strategia UNESCO brzmi jak wizja szkoły otwartej, twórczej i krytycznej, zdolnej do kształtowania postaw obywateli świadomych globalnych wyzwań. Jednak w praktyce jej implementacja odbywa się w świecie, w którym edukacja coraz bardziej sprzęgana jest z technologią i psychologicznym scoringiem. Polskie programy – takie jak pilotaż NFZ dla dzieci uzależnionych od nowych technologii czy projekt ustawy o wsparciu dzieci, uczniów i rodzin – formalnie wpisują się w troskę o dobrostan i zrównoważony rozwój, ale jednocześnie otwierają pole do systematycznego profilowania dzieci, tworzenia katalogów diagnoz i utrwalania sztywnych „profili wsparcia”. W tym sensie UNESCO, ze swoją retoryką pokoju i zrównoważonego rozwoju, może stać się parawanem dla procesów, które w rzeczywistości prowadzą do budowania systemu kontroli i przewidywania zachowań jednostki od najwcześniejszych lat życia.

To, co miało być narzędziem emancypacji, staje się elementem neoglobalistycznej pedagogiki: zamiast otwartej przestrzeni dla różnorodności i krytyki otrzymujemy miękką ramę ideologiczną, w której język troski, pokoju i praw człowieka zostaje wykorzystany do legitymizacji narzędzi wczesnego profilowania i kontroli edukacyjnej. W efekcie edukacja przestaje być procesem wspólnotowego rozwoju, a zaczyna pełnić funkcję regulacyjną – korygującą i porządkującą całe pokolenia zgodnie z jedną wizją globalnego ładu.

Nowa baza ogólnopolskiego programu zdrowotnego – od „opieki” do stałej oceny psychologiczno-społecznej

W 2023 r. rząd przyjął Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego 2023–2030, który formalnie wprowadza trójstopniowy, środowiskowy model opieki nad dziećmi i młodzieżą (I–III poziom referencyjny) oraz zobowiązuje państwo do upowszechnienia i monitorowania tej sieci. To nie tylko reorganizacja kliniczna — to także budowa infrastruktury danych, bo realizacja programu wymaga scentralizowanego wykazu świadczeniodawców, przepływu informacji między poziomami opieki i bieżącego raportowania.

Praktycznym przełożeniem jest uruchomienie przez NFZ ogólnopolnych, publicznych rejestrów: interaktywnej mapy punktów pomocy (ośrodki I–III poziomu) i informatora o terminach leczenia. Mapy pozwalają rodzicowi dziecka znaleźć najbliższy zespół lub ośrodek środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej (I poziom), centrum zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży (II poziom) czy oddział całodobowy (III poziom). Informator NFZ pokazuje też realne czasy oczekiwania w poradniach zdrowia psychicznego dla dzieci, co de facto tworzy ogólnopolną bazę dostępności świadczeń.

Równolegle państwowa Platforma e-Zdrowie (P1) i Internetowe Konto Pacjenta (IKP) są węzłem, w którym od narodzin zbierają się zdarzenia medyczne dziecka (e-skierowania, e-recepty, historia leczenia), w tym te związane z opieką psychologiczną i psychiatryczną. To stanowi „warstwę danych” pod ciągłość opieki, a zarazem pod przyszłe analizy i segmentacje populacji.

W nowym modelu opieki psycholog i psychoterapeuta są pierwszą linią kontaktu; świadczenia dla dzieci obejmują diagnostykę, terapię i ocenę funkcjonowania (w relacjach rodzinnych i szkolnych) w warunkach ambulatoryjnych, dziennych i stacjonarnych. Standardy i akty wykonawcze wprost przewidują wielospecjalistyczną ocenę funkcjonowania oraz użycie narzędzi psychometrycznych — to formalizuje i ujednolica sposób zbierania danych o stanie psychicznym i społecznym dziecka.

Do tego dochodzą programy polityki zdrowotnej (poziom centralny i samorządowy) zatwierdzane po ocenie AOTMiT, zwłaszcza w obszarze profilaktyki i wczesnego wykrywania depresji u dzieci i nastolatków. Z punktu widzenia danych każdy taki program wnosi kolejne moduły screeningu i dokumentowania objawów oraz funkcjonowania społecznego (w szkole, domu), co wzmacnia trend do „scoringowania” psychologicznego.

W rezultacie powstaje ogólnopolska baza-ekosystem: sieć świadczeniodawców (mapy i rejestry NFZ), warstwa transakcyjna (P1/IKP) oraz katalog standaryzowanych ocen i testów wpisanych w ścieżki świadczeń. Na poziomie deklaracji to zapewnia dostępność i ciągłość opieki; w praktyce — tworzy warunki do stałej oceny zdolności społecznych i profilowania dzieci od najwcześniejszych lat życia, ściśle powiązanej z edukacją i politykami lokalnymi.

Jak to działa w praktyce

  1. Wejście do systemu – rodzic lub szkoła wyszukuje najbliższy ośrodek I poziomu w mapie NFZ albo sprawdza terminy w informatorze.
  2. Skierowanie i rejestracja – e-skierowanie trafia do P1/IKP; tworzy się ścieżka zdarzeń medycznych dziecka.
  3. Ocena funkcjonowania – zespół dokonuje standaryzowanej oceny (testy psychometryczne, wywiad rodzinny, obserwacja szkolna).
  4. Plan terapii i eskalacja – w zależności od wyniku: terapia na I poziomie lub przekazanie do II/III; dane i rekomendacje wędrują w systemie.
  5. Ciągłość i raportowanie – kolejne wizyty i oceny dopinają profil dziecka; informacje mogą być przekazywane do szkoły i lokalnych programów.

Tak zbudowana infrastruktura nie jest już wyłącznie systemem wsparcia, lecz narzędziem modelowania — zbiera dane, ocenia społeczne funkcjonowanie, a następnie projektuje ścieżki edukacyjne i zawodowe, które mają prowadzić dziecko w kierunku wyznaczonym przez aparat państwa. W praktyce oznacza to przejście od pomocy do programowania: system nie tylko diagnozuje i wspiera, lecz coraz częściej nadaje ramy celowości życia, stopniowo kształtując, kim dziecko ma się stać i w jakim obszarze ma funkcjonować.

Nie można wykluczyć, że w przyszłości ten sam mechanizm może zostać rozszerzony o elementy selekcji ideologicznej. Profilowanie psychologiczno-społeczne może służyć nie tylko ocenie kompetencji czy rozwoju, lecz także wyłapywaniu środowisk uznanych za „niepoprawne” z punktu widzenia systemowych wytycznych. Dzieci wychowujące się w rodzinach o „odmiennych” poglądach politycznych czy religijnych mogą zostać zidentyfikowane jako jednostki wymagające dodatkowej „opieki” albo „terapii korekcyjnej”. W takim scenariuszu baza staje się nie tylko narzędziem ochrony zdrowia, lecz także infrastrukturą kontroli społecznej, zdolną do izolowania lub poddawania interwencjom psychoterapeutycznym jednostek niedostosowanych do obowiązującego porządku.

Cyfrowa pedagogika neoglobalizmu

Wszystkie te procesy – Grok i Baby Grok, scoring w polskich programach edukacyjno-zdrowotnych i strategie UNESCO – łączą się w jedną tendencję. To przesunięcie ciężaru edukacji od wspólnotowego wychowania ku technologicznej kontroli, od spontaniczności ku programowanej narracji. To właśnie można nazwać cyfrową pedagogiką neoglobalizmu: miękkim totalitaryzmem, który nie potrzebuje brutalnej cenzury, bo działa przez język troski i bezpieczeństwa.

Nowe pokolenia dorastają w świecie, w którym nauczycielem, psychologiem i moralistą staje się algorytm. Propaganda nie krzyczy – opowiada bajki, pisze ćwiczenia, daje porady i diagnozy. I w tym tkwi jej siła: zamiast zmuszać, wychowuje. Zamiast zakazywać, sugeruje. Zamiast ograniczać – filtruje. W ten sposób wychowanie staje się procesem tresury, w którym przyszłe pokolenia uczą się żyć w świecie zaprojektowanym nie przez wspólnotę, lecz przez globalny system narracyjny.

Ostatnia chwila na sprzeciw


Wielu dorosłych wciąż postrzega AI jako „narzędzie” – neutralne, które można wykorzystać dobrze albo źle. Ale dla dzieci to nie będzie narzędzie. To będzie nauczyciel, towarzysz zabawy, bajkopisarz i moralista w jednym. A nauczyciel propagandowy, nawet jeśli mówi łagodnym tonem, kształtuje całe pokolenie na swoją modłę.

Jeśli dziś nie postawimy granic – jutro obudzimy się w świecie, w którym nie trzeba już nikomu nic narzucać. Nowe pokolenia będą myślały tak, jak zaprogramuje je algorytm – i jak oczekuje tego globalny system zarządzania świadomością. To nie edukacja, lecz tresura w imię nowego porządku.

POLECANA LEKTURA

Cyfrowy kapitalizm – kto naprawdę zyskuje na technologicznej rewolucji?
Za retoryką innowacji i postępu kryje się brutalna prawda: technologia nie unieważniła starego kapitalizmu — uczyniła go jeszcze bardziej drapieżnym.

To nie technologia przejmuje świat – to kapitał przejmuje świat przez technologię.
Za cyfrową zasłoną „inteligencji” toczy się walka o dostęp do naszych decyzji i pragnień. Dane stają się zasobem bardziej cennym niż ropa, a ich posiadanie — fundamentem nowego porządku klasowego. Kto kontroluje dane, kontroluje przyszłość. A kto traci kontrolę — staje się surowcem.

W książce „Cyfrowy kapitalizm” Jathan Sadowski odsłania kulisy transformacji, w której cyfrowe rozwiązania stały się narzędziem koncentracji majątku, kontroli i nadzoru społecznego.

Smartfony, inteligentne miasta, aplikacje, które „znają cię lepiej niż ty sam” — nie są darmowe ani neutralne.

CZYTAJ WIĘCEJ

Autor