Gdy analizujemy składowe prosperity danego kraju, zazwyczaj myślimy o organizacji władzy i administracji, sposobie zarządzania gospodarką, rozważamy też kwestię bezpieczeństwa, zajmujemy się stosunkami z sąsiadami i analizujemy zakres politycznej i ekonomicznej suwerenności państwa. Dalej, rozważmy model wewnętrznej organizacji życia społecznego i rozwiązaniu problemów społecznych. Bez uregulowań w ramach któregokolwiek z tych obszarów nie możemy mówić o spójnej doktrynie państwa ani silnej państwowości. Struktura stosunków społecznych oddziałuje na mechanizmy gospodarcze i vice versa, kraj osłabiony ekonomicznie i rozbity wewnętrznie, pogrążony w chaosie, nie odgrywa istotnej roli politycznej.
Poszczególne państwa prowadzą obecnie w miarę suwerennie politykę zdrowotną i ubezpieczeniową, politykę wsparcia, regulacji pewnych obszarów podstawowej egzystencji swoich obywateli, jest jednak newralgiczne pole podlegające obecnie dekonstrukcji, z którego nawet polscy politycy ustąpili. To sfera etycznych standardów zapewniających spójność i silne więzi społeczne, co mimo wielu przeciwności czyni kraje w miarę stabilnymi wewnętrznie.
Projektanci światowej liberalnej globalizacji mają w planach stworzenie przemieszanego etnicznie i kulturowo jednego światowego narodu. Przeszkodą w realizacji tych planów jest suwerenna polityka pro-państwowa oraz dawny cywilizacyjny konserwatyzm.
Gdy zachodni świat pogrąża się w chaosie, Polska za rządów Prawa i Sprawiedliwości nie tylko kontynuuje drogę podjętą przez poprzednią władzę, posłusznie wdrażającą ponadnarodowe wytyczne, ale poczyniliśmy na niej epokowe postępy.
Aby pojąć, jak daleko sięgają kroki postawione przez obecną władzę, musimy zrozumieć ich kontekst.
Czynniki szczęścia – Index Happy Planet
Ekonomiści już wiele lat temu doszli do wniosku, że poziom dobrobytu społeczeństw mierzony Produktem Krajowym Brutto (PKB) nie w pełni odzwierciedla rzeczywisty poziom zadowolenia i stan osiąganego szczęścia mieszkańców danego kraju. Miara obrotu środkami finansowymi nie obejmuje bowiem takich zjawisk, jak np. rozwarstwienie społeczne i kumulowanie kapitału przez wąską grupę mieszkańców oraz innych elementów mających znaczenie dla dobrostanu przeciętnego obywatela, takich jak jego czas pracy i wypoczynku, poziom opieki zdrowotnej, dostęp do niektórych usług, możliwości kształcenia, możliwości swobodnego przemieszczania się, poczucia bezpieczeństwa i wielu innych czynników, które wskazują, że przeciętni obywatele danego kraju doświadczają na co dzień wysokich standardów życia, które w danym kraju rzekomo odzwierciedla wysokie PKB per capita.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego Stany Zjednoczone zajmują siódmą pozycję na liście najbogatszych (dochód z podziałem na mieszkańca) krajów świata.
Brytyjska NEF (New Economic Foundation), inicjatorka nowego sposobu pomiaru efektywności gospodarczej krajów, na swojej stronie internetowej pisze: „Wielka Brytania i większość światowych gospodarek są coraz bardziej niezrównoważone, niesprawiedliwe i niestabilne – nie sprawiają, że jesteśmy szczęśliwszymi. Od zmiany klimatu po kryzys finansowy jest oczywiste, że obecny system gospodarczy nie prowadzi nas do takiego celu. Misją NEF jest spojrzenie na gospodarkę z nowej perspektywy. Robimy to prowadząc wysokiej jakości, przełomowe badania, które pokazują, co jest nie tak z obecną gospodarką i co może być lepiej”.
NEF wskazuje problem rozwarstwienia i ubożenia społeczeństw zachodnich oraz rosnącego poczucia zagrożenia – fundacja zanalizowała dane European Social Survey, ROUND 6 (2012) według, których 65,5% Europejczyków uważa, że wbrew wysokim pomiarom ekonomicznym standardy życia w ich kraju się pogarszają. Podobnie badanie H. Long (28 stycznia 2016,) ujawniło, że 56% Amerykanów uważa, że ich poziom życia się obniżył.
65,5% Europejczyków uważa, że wbrew wysokim pomiarom ekonomicznym standardy życia w ich kraju się pogarszają… 56% Amerykanów uważa, że ich poziom życia się obniżył.
„Jedną z przyczyn tych współzależnych od siebie kryzysów odczuwania pogarszającego się poziomu życia jest priorytet rozwoju gospodarczego jako główny priorytet rządów, nie uwzględniający innych czynników. Ludzie głosują za polityką strony, którą postrzegają za najbardziej zdolną do utrzymania silnej gospodarki, która zwiększa PKB ponad inne cele. Takie działanie jest krótkowzroczne, ponieważ określa cele krótkoterminowe, co wpływa na pogorszenie się innych elementów sytuacji społecznej”.
Prostymi słowy NEF stawia tezę, że na spadek samopoczucia mieszkańców Zachodu mają wpływ również inne niż tylko finansowe czynniki.
Według NEF, poza wzrastającym rozwarstwieniem, należą do nich:
– relacje społeczne (wyścig szczurów, rozbite rodziny),
– zdrowie (sposób realizacji opieki zdrowotnej w danym kraju),
– sposób w jaki ludzie wydają pieniądze i spędzają czas.
Co najważniejsze, coraz większy wzrost gospodarczy nie współgra z celem, jakim jest ochrona ekologiczna naszej planety.
Jak twierdzi fundacja, opracowany przez nią Index Happy Planet daje nam wyraźniejszy obraz życia ludzi. Robi to poprzez pomiar wskaźnika długości życia ludzi, sposobu, w jaki bezpośrednio przeżywają swoje życie, przez wychwycenie nierówności w dystrybucji dóbr, pomiar ilości i dostępu do zasobów naturalnych (jakość ekologiczna) kraju wpływający na poziom zdrowia fizycznego i psychicznego i ilości dni określanych przez mieszkańców za szczęśliwe. Index Happy Planet pokazuje, gdzie na świecie samopoczucie osiąga się w sposób zrównoważony.
1. Dobre samopoczucie: jaki ogólnie poziom satysfakcji osiąga dany mieszkaniec kraju, w skali od zera do dziesięciu, na podstawie danych zebranych jako część ankiety GALLUP WORLD POLL.
2 . Długość życia: średnia długość życia – oparta na danych zebranych przez ONZ.
3. Nierówności społeczne: nierówności pomiędzy ludźmi zamieszkującymi dany kraj pod względem długości życia i poziomu satysfakcji, powodzenia, oczekiwań i dobrostanu – dane obliczane przy użyciu metodologii UNDP z 2012 roku i GALLUP WORLD POLL, z https://worlddatabaseofhappiness.eur.nl/.
4 . Ślad ekologiczny: uśredniony wpływ każdego mieszkańca na środowisko, w oparciu o dane GLOBAL FOOTPRINT NETWORK, włączono tu również czynnik ilości tzw. szczęśliwych dni.
Poziom szczęścia na świecie według Index Happy Planet – Nieszczęście Ameryki
Ameryka zajęła 160, a Kostaryka 1 miejsce w IHP w 2014, 2015, 2016 roku.
Mieszkańcy Kostaryki per capita mają lepsze samopoczucie niż mieszkańcy wielu bogatych narodów, w tym USA i Wielkiej Brytanii, a także żyją dłużej. W miarę rzetelna w kwestii danych lewicowa NEF wnioskuje, że zawdzięczają oni to w dużej mierze trzykrotnie wyższemu niż np. u Amerykanów, czynnikowi ekologicznemu. Organizacja ta wskazuje jednak, że głównych przyczyn podniesienia poziomu szczęścia mieszkańców Kostaryki należy szukać w dziedzinie polityki społecznej.
Uczciwie należy stwierdzić, że Kostaryka jest światowym liderem, jeśli chodzi o ochronę środowiska. 99% energii elektrycznej zużywanej w tym kraju pochodzi z odnawialnych źródeł. Wyprzedza ona w tej kwestii wiele zamożniejszych państw. Do 2021 roku stanie się neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla. Trzeba jednak zauważyć, że od czasu zniesienia armii w 1949 roku, władze Kostaryki przesunęły środki budżetu na finansowanie edukacji, służby zdrowia i emerytur. W kraju dominuje kultura budowania solidnych więzi społecznych na gruncie przyjaźni, rodziny i wspólnot lokalnych, co, jak podkreśla organizacja, jest poważnym czynnikiem wpływającym na wysokie samopoczucie społeczeństwa Kostaryki.
Jakość relacji międzyludzkich i rodzinnych wedle NEF, jest jednym z najważniejszych czynników kształtujących poziom ludzkiego szczęścia (czynnik relacji społecznych „wyścig szczurów, rozbite rodziny”).
W tym kontekście, projektowanie przyszłości danego kraju z pominięciem tej istotnej kwestii, jaką są więzi rodzinne i społeczne, najprawdopodobniej nie przyniesie oczekiwanego celu, jakim jest stabilne, szczęśliwe i zadowolone społeczeństwo.
Tymczasem Ameryka, jeden z najbardziej nieszczęśliwych krajów na świecie, jest liderem światowych statystyk, jeśli chodzi o zmianę tradycyjnych modeli rodzinnych. Ten dyktator światowych kulturowo-etycznych trendów, prekursor rewolucji seksualnej, wolnej miłości, wolnych związków, homoseksualizmu i nowo-tworu gender, światowy eksporter i promotor antyrodzinnej kultury może poszczycić się wysokim stopniem zmian w strukturze społecznej, które głęboko unieszczęśliwiają ten kraj i każdy inny, który otwiera się i przyjmuje liberalne wzorce kulturowe. Zmiany to wysoki współczynnik rozbitych małżeństw, samotnych rodziców wychowujących dzieci, aprobata promocja szkodliwych standardów moralnych i wychowawczych.
Oczywiście lewicowa organizacja, dostrzegając kryzys więzi społecznych (w takich krajach jak np. USA) i związany z tym spadek poziomu szczęścia, z całą pewnością nie powiąże go z kryzysem tradycyjnego modelu społecznego i upadkiem dawnych standardów moralnych – raczej należy się tu spodziewać podkreślenia czynników takich, jak ekologia lub nierówności. Fakty mówią jednak same za siebie.
Badania nad strukturą rodziny i jej wpływem na stabilność emocjonalną dzieci
Według raportu World Family Map 2017 przygotowanego przez Social Trends Institute – sytuacja rodzin zmienia się na całym świecie. Małżeństwo odchodzi do lamusa i staje się coraz mniej powszechne. Zmniejsza się skrajne ubóstwo i niedożywienie, ale wzrastają problemy rodzin. Raport z 2017 roku analizuje problem wzrostu liczby dzieci rodzących się i żyjących w związkach partnerskich, co przyczynia się do zaburzenia i niestabilności ich życia. Dane pochodzą ze Stanów Zjednoczonych i 16 krajów europejskich i dotyczą dzieci w wieku poniżej 12 lat. Raport wskazuje na małżeństwo, jako środowisko najbardziej stabilne dla dziecka, a konkubinat jako mniej ryzykowny i bardziej stabilny niż wychowanie przez samotną matkę. Podczas gdy kohabitacja (wolny związek) jest mniej stabilna niż małżeństwo, pary są dla dzieci lepsze w porównaniu z sytuacją urodzenia dziecka poza związkiem. Potwierdzają to dane z całego świata. „Odwrót od małżeństwa zmniejsza stabilność rodziny najlepszego środowiska emocjonalnego i wychowawczego dla dzieci w szerokim kontekście społecznym”.
W Europie i Stanach Zjednoczonych badanie to wykazało, że dzieci urodzone w wolnych związkach, a zwłaszcza wychowywane przez samotnych rodziców, doświadczają wyższego poziomu emocjonalnego rozchwiania w ciągu pierwszych 12 lat swojego życia. Dane ze 100 krajów na całym świecie, potwierdzają fakt, że niestabilność rodziny jest wyższa w krajach, w których jest więcej dzieci urodzonych przez samotne matki i wychowuje się w niesformalizowanych związkach. Wreszcie dane na poziomie krajowym z 68 krajów pokazują, że wzrost tendencji do kohabitacji wiąże się ze wzrostem niestabilności rodzin, skazanych na zmiany partnerów i rodziców, a tym samym na pewną tymczasowość.
Jak zauważa socjolog Andrew Cherlin w Raporcie The Marriage-Go-Round, niestabilność rodziny jest powodem do niepokoju, „Ponieważ może zwiększyć problemy behawioralne i emocjonalne dzieci. Krótko mówiąc, niektóre dzieci mają trudności z dostosowaniem się do rotacji serii rodziców i partnerów rodziców wkraczających i opuszczających dom. […] Jeśli jednak instytucja małżeństwa – oraz normy, zwyczaje i prawa z nią związane – nadaje stabilność życiu rodzinnemu – małżeństwo ma znaczenie, przynajmniej pośrednie, jeśli chodzi o zapewnienie stabilnego kontekstu rodzinnego dla wychowywania dzieci”.
Obecnie spada ilość dzieci dorastających w małżeństwach i wzrasta w związkach kohabitywnych.
Jeśli jednak instytucja małżeństwa – oraz normy, zwyczaje i prawa z nią związane – nadaje stabilność życiu rodzinnemu – małżeństwo ma znaczenie, przynajmniej pośrednie, jeśli chodzi o zapewnienie stabilnego kontekstu rodzinnego dla wychowywania dzieci.
Tendencje dotyczące warunków życia dzieci w latach 2005-2016
Średnia sytuacji dzieci według obecności i stanu cywilnego rodziców w gospodarstwie domowym – Europa
Dane z 19 krajów Europy: Austrii, Belgii, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Łotwy, Holandii, Norwegii, Polski, Portugalii, Słowenii, Hiszpanii, Szwecji, Wielkiej Brytanii.
Małżeństwo i kohabitacja, 2000-2014 – World Family Map 2017.
Polska jest jedynym krajem w Europie Wschodniej, w którym kohabitacja osiąga poziom podobny do krajów zachodnich kontynentu, a wskaźnik ten jest ponad dwukrotnie wyższy niż w innych krajach Europy Wschodniej.
Badania Millenium Cohort w latach 2000-2002 w Wielkiej Brytanii odzwierciedlają tendencje pozostałych krajów zachodnich w zmianach struktur rodzinnych.
Wraz z gwałtownym spadkiem zawieranych małżeństw, wzrosła liczba samotnych rodziców i liczba nieślubnych dzieci, z 8% w 1970 roku do 40% w 2004 – liczba samotnych rodziców się potroiła.
Trendowi tworzenia „wolnych związków” (kohabitacji), towarzyszy wzrastająca liczba rozwodów. Równocześnie osoby żyjące w wolnych związkach, w których przychodzą na świat dzieci, coraz rzadziej zawierają małżeństwo, a ich związek jest bardziej podatny na rozpad niż osób żyjących w małżeństwie, czy wolnym związku bez dzieci. 8% małżeństw rozpada się przed ukończeniem przez dziecko 5 roku życia; w przypadku wolnych związków z dziećmi to 62%! Trzy czwarte rozpadów rodzin dotykających dzieci dotyczy rodziców pozostających w wolnych związkach. W przypadku dzieci do 3-ego roku życia 6% stanowią małżeństwa, a 32% rodziny w wolnym związku (w przypadku 76% z nich rodzice deklarowali się jako” głęboko zaangażowani”). Urodzenie dziecka poza małżeństwem kiedyś powodowało, że małżeństwo szybko zawierano i kolejne dzieci rodziły się w tym związku, obecnie jeśli kobieta ma nowego partnera, często rodzi nowe dziecko, i kiedy związek się rozpadnie, w efekcie prowadzi samotnie większą rodzinę.
Jeśli chodzi o dalej idące tendencje zmian, to raporty OECD Family Database z 2015 roku wskazują, że coraz więcej par nie decyduje się na urodzenie dzieci w ogóle – średnia związków bez dzieci dla Stanów to 66,6 %, a dla Europy 68%, przy czym Niemcy, Norwegia, Szwecja, Dania i Bułgaria osiągają nawet 78% par bez dzieci. Turcja i Meksyk ok. 40%, Kostaryka 30% (najmniej na świecie!)! Rodziny wielodzietne na Kostaryce przekraczają 26% (najwięcej na świecie), podczas gdy USA to 7%, a średnia europejska to 4%.
Tendencje te mają wpływ na tzw. zastępowalność pokoleniową. Ameryka Północna, Europa, Oceania – to obszary poniżej płodności zastępczej. Europa Południowa i Wschodnia mają niższy współczynnik dzietności niż większość zachodniej i północnej Europy, natomiast Oceania, Stany Zjednoczone i Kanada znajdują się na najniższej pozycji na liście. Polska z czynnikiem 1,3 lasuje się w pierwszej dziesiątce państw o najniższej zastępowalności na świecie.
Ameryka Północna, Europa, Oceania – to obszary poniżej płodności zastępczej. Europa Południowa i Wschodnia mają niższy współczynnik dzietności niż większość zachodniej i północnej Europy, natomiast Oceania, Stany Zjednoczone i Kanada znajdują się na najniższej pozycji na liście. Polska z czynnikiem 1,3 lasuje się w pierwszej dziesiątce państw o najniższej zastępowalności na świecie.
Badania brytyjskie
Odsetek jednoosobowych gospodarstw domowych osób w wieku nieemerytalnym wzrósł z 14% w 1961 do 30% w roku 2004, w 2021 osiągnie 40%. W stosunku do 1961 roku liczba samotnych mężczyzn z grupy 30 latków – najmniejsza grupa samotnych w dotychczasowych statystykach jest obecnie największą i wzrosła trzykrotnie. Pomiędzy 25-44 rokiem życia jest więcej samotnych mężczyzn niż kobiet, szacuje się, że do 2031 roku odsetek mężczyzn, którzy nigdy nie zawarli związku małżeńskiego osiągnie 40%.
Zmiany w strukturze rodzinnej nie tylko unieszczęśliwiają obywateli, w konsekwencji mają także wpływ na zmiany w strukturze ekonomicznej państw, przestępczość, problemy zdrowotne czego w tym artykule nie będę już omawiać.
Demontaż rodziny jest zaplanowany? Czy państwo powinno bronić?
Mimo poważnych analiz ekonomicznych, pomiaru poziomu szczęścia i prowadzeniu różnego rodzaju badań, które dowodzą, że atomizacja społeczeństwa ma głęboki i proporcjonalny wpływ na poziom indywidualnych frustracji, a brak stabilnej rodziny jest destrukcyjny dla rozwoju dziecka i generuje mnogość jego problemów życiowych – w środowiskach naukowych i rządowych, a zwłaszcza na forum międzynarodowym kraje zachodnie w dominujący sposób promują idee i wzorce (anty)rodzinne dalece oderwane od rzeczywistości. Następstwa tych działań będą prowadziły do pogłębiającego się w najbliższych latach kryzysu społecznej tożsamości. Według coraz częściej i głośno wypowiadanych tez – małżeństwo (zalegalizowany a tym bardziej sakramentalny związek kobiety i mężczyzny) jest stereotypem, od którego trzeba odejść.
Największe organizacje na świecie na czele z ONZ, głowy państw i rządy zaangażowały się głęboko w propagowanie różnorodności płciowej, walki ze stereotypami rodzinnymi, relatywizując pojęcie rodziny do wszystkich rodzajów związków w tym także partnerskich i jednopłciowych i poligamicznych.
Propagowanie „pseudowartości” stało się tak istotne dla globalistycznej inżynierii, że w celu przełamania konserwatywnego nastawienia i przekonania do liberalizacji norm, a zwłaszcza uznania praw par homoseksualnych, np. Jamajkę i Karaiby, gdzie homoseksualizm jest zabroniony, odwiedził już premier Wielkiej Brytanii David Cameron, Sekretarz Generalny ONZ Ban Kimoon i prezydent Barack Obama. Dr. Teresa Ocafor, prezes Foundation for African Cultural Heritage twierdzi, że z kolei rząd Nigerii (do 12 lat więzienia za homoseksualizm) został poinformowany przez kraje zachodnie, że jeśli nie wprowadzi seksualnej agendy, to wnioski dotyczące pomocy zagranicznej zostaną odrzucone.
Propagowany aktywnie model małżeństw jednopłciowych jeszcze silniej uderza w rodzinę relatywizując ją jako społeczną normę. Intencja taka jest wyrażana otwarcie.
Oto agresywny fragment (Art. 12 pkt. 1 i 5) ratyfikowanej przez Polskę Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej
„Strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn”.
„Strony gwarantują, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja czy tzw. honor nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy objętych zakresem niniejszej Konwencji”.
Jeśli zrozumiemy, że „ideą niższości” może być rola matki w małżeństwie, nakłanianie kobiety do urodzenia dziecka (akt terroru według Komisji Europejskiej) oraz aktem przemocy objętym zakresem niniejszej Konwencji jest dyskryminacja orientacji i tożsamości płciowych – to oczywiście wyłania się obraz obszaru, którego dotyczy konwencyjne pojęcie stereotypu.
To właśnie wypowiedzenie tej Konwencji deklarował rząd Prawa i Sprawiedliwości w wyborach. Jak się okazuje, aspekty moralne były jedynie kiełbasą wyborczą i sprawy te w najlepszym wypadku w strategii rządzącej partii zajmują niski priorytet.
Pierwsze kroki w demontażu rodzinny narzuca ONZ
ONZ coraz bardziej wprost formułuje postulat dekonstrukcji stereotypów i podejmuje próbę tworzenia „otwartego pojęcia rodziny”: „w coraz większej liczbie krajów nowa struktura i konfiguracja rodzinna stały się częścią normy akceptowanej przez całe społeczeństwo. Po takich zmianach, potrzeba większego uznania różnorodności rodzinnej, co ma zasadnicze znaczenie dla lepszej polityki programów rodzinnych” (Uchwała SG (A/70/61, pkt 64, 71. Zgromadzenia Ogólnego).
Na tę okoliczność w 2016 roku ONZ wydało serię znaczków mających uwrażliwić społeczeństwa świata na różnorodne formy rodzinne.
W 2016 roku pojęcie rodziny znalazło się jedynie w uchwałach 71. Zgromadzenia Ogólnego (Parlamentu ONZ) przy podkreśleniu realizacji polityki gender mainstreaming (czyli odnoszącej się do praw osób LGBTQI), ale nie ma już go w agendzie na 2030 rok, ponieważ jak uzasadniono – jest ono „dyskryminujące”.
Promocja homoseksualizmu i płci społeczno-kulturowej gender na świecie z udziałem rządu PiS
W grudniu 2016 r. zwieńczono sukcesem wieloletnie wysiłki ustanowienia w Radzie Człowieka ONZ mandatu Niezależnego Eksperta ONZ ds. przeciwdziałania przemocy ze względu na orientację seksualną i tożsamość genderową. W ten sposób dokonano po raz pierwszy w historii ONZ instytucjonalizacji agendy LGBT, ale też, co najważniejsze, stało się to w kontekście sporu o kształt praw człowieka. Mandat Niezależnego Eksperta, którego zadaniem jest monitorowanie „łamania praw człowieka grup LGBT+” i inicjowanie zmian w krajach całego świata, jako czwarty cel swojego istnienia określa zmiany w kulturze. W ramach realizacji tego celu zamierza się np. zakazać przekazywania treści religijnych niezgodnych z ideologią „różnorodności genderowej”, zapewnić powszechną instytucjonalizację związków homoseksualnych włącznie z nadawaniem im statusu małżeństwa i umożliwienia im adoptowania dzieci lub pozyskiwania ich w drodze macierzyństwa zastępczego (surogacji).
Grupa Afrykańska (GA) przedłożyła Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ rezolucję mającą na celu odroczenie wejścia w życie postanowień tworzących urząd „Niezależnego Eksperta”, wskazując brak wystarczających podstaw prawnych dla jego powołania. Państwa promujące ideologię LGBT na forum ONZ, zwłaszcza państwa południowoamerykańskie (GRULAC) oraz państwa UE, zgłosiły poprawkę do rezolucji Grupy Afrykańskiej, wykreślającą sformułowania blokujące działanie urzędu promującego ideologię LGBT. Jak informował Instytut Ordo Iuris, poprawka wspierająca interesy homoseksualne, przy wsparciu m.in. Polski, została (różnicą zaledwie pięciu głosów) zaakceptowana na forum III Komitetu ZO ONZ. Unia Europejska wraz z Polską zajęły takie stanowisko pod hasłem obrony niezależności Rady Praw Człowieka, na której forum łatwiej jest promować agendę LGBT niż na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Państwa afrykańskie podjęły próbę uchwalenia oryginalnej wersji swej rezolucji na forum plenarnym Zgromadzenia Ogólnego. Głosowanie, które odbyło się 19 grudnia bieżącego roku zakończyło się niestety porażką Grupy Afrykańskiej. Ostatecznie, większością 84 głosów do 77 mandat Niezależnego Eksperta ONZ ds. przeciwdziałania przemocy ze względu na orientację seksualną i tożsamość genderową został zatwierdzony.
Kwestia ta jest o tyle istotna, że w grupie państw UE głosujących za ustanowieniem eksperta znalazła się delegacja polskiego rządu. Deklarujący się jako konserwatywny etycznie i osiągający polityczny sukces na bazie sprzeciwu wobec postępującej liberalizacji PiS, za plecami swoich wyborców, utrzymywanych w głębokiej nieświadomości, prowadzi politykę całkowicie sprzeczną z rzekomym konserwatywnym charakterem tej partii. Paradoksem tej sprawy jest fakt, że w poprzednich latach rząd Platformy Obywatelskiej wstrzymywał się w tej sprawie od głosu.
PiS za plecami swoich wyborców, utrzymywanych w głębokiej nieświadomości, prowadzi politykę całkowicie sprzeczną z rzekomym konserwatywnym charakterem tej partii.
Vitit Muntarbhorn, który objął wyżej wymienione stanowisko, podczas pierwszego wystąpienia wyraził swoje pragnienie zajęcia się kwestią „serca religii, która jest pozbawiona mitologii depczącej jej istotę”. Pochwalił religie, które dały miejsce homoseksualizmowi i transgenderyzmowi, czyli takie, które sprzyjają demontażowi tradycyjnego modelu społecznego. „Chciałbym otworzyć drzwi dla ludzkiego zrozumienia i religijnej interpretacji, znającej i afirmującej prawa człowieka”.
Gdy ekspert został skonfrontowany z problemem sprzeczności między prawami LGBT a wolnością religijną przez Henka Jana van Schothorsta z Transatlantic Christian Council, odpowiedział kategorycznie: „Są prawa, które są absolutne, ale są też takie, które absolutne nie są”. Wyjaśnił, że „wolność wypowiedzi, a w tym wolność religijna” nie są prawami absolutnymi i mogą w razie potrzeby zostać zredukowane.
Dalej ONZ… – RAPORT UNESCO
2017 UNESCO opublikowało raport, który pod przykrywką walki z przemocą forsuje w szkołach propagandę LGBT. Raport dotyczy również edukacji w Polsce i stwierdza m.in., że „narzucanie standardów ubioru i fryzur są bezwzględną formą homofobii i transfobii”. Raport posługuje się „danymi” ILGI (ILGA to Europejski Oddział Międzynarodowego Stowarzyszenia Lesbijek, Gejów, Biseksualistów i Transseksualistów), które podają, że studenci LGBT radzą sobie gorzej w Polsce oraz kilku innych krajach i zaleca m.in. wprowadzanie od najmłodszych lat edukacji seksualnej w duchu gender, dotyczącej „różnych form ekspresji seksualnej”, współpracę szkół z organizacjami LGBT, uczestnictwo w globalnej kampanii uświadamiającej oraz monitorowanie w krajach postępów z wdrażania tego programu.
Polska na nowej drodze ….
Stanowisko Polski w kwestii Niezależnego Eksperta nie było jedynym antyrodzinnym i skrajnie liberalnym epizodem działania naszego rządu. Raczej potwierdziło konsekwentnie podjętą politykę kroczenia wraz z wszystkimi państwami Unii w określonym kierunku.
W marcu 2017 roku podczas 61. sesji Komisji ds. Statusu Kobiet (Commission on the Status of Women – CSW) – przyjęto dokument końcowy, w którym Polska po raz kolejny poparła na forum ONZ forsowane przez UE ograniczenia praw rodziców, seksualizację dzieci i aborcję.
Wszystko to stało się po czerwcu 2016 roku, kiedy pod rządami PiS Polska wraz z 28 pozostałymi państwami UE podpisała wspólną, jednomyślną deklarację i zobowiązanie do pro-homoseksualnej propagandy i przyśpieszonego działania na rzecz praw osób homoseksualnych, transseksualnych i wszelkich tożsamości płciowych.
Umowa ta ma szczególne znaczenie, ponieważ po raz pierwszy aż 28 państw członkowskich jednogłośnie wypracowało wspólne porozumienie, którego celem jest promowanie homoseksualizmu, transseksualizmu i wszelkich innych „ekspresji seksualnych”, które mają posiadać równe uznanie społeczne, co rodzina i związek mężczyzny z kobietą.
Według listy działań wymienionych w dokumencie Komisji Europejskiej wszystkie państwa zobowiązują się do „podjęcia szeroko zakrojonych działań i kampanii medialnych” w celu promowania wszelkich orientacji seksualnych, promowania procesu „normalizacji płynności seksualnej”. „Obywatele UE (powinni) pozytywnie zmienić swoje nastawienie wobec osób LGBTI” i posiadać „większą znajomość zagadnień trans i interseksualnych w UE”.
Dokument zwraca szczególną uwagę na problem homofobii, podkreślając znaczenie rozprawienia się z tak zwaną „mową nienawiści”, „poprzez egzekwowanie obowiązujących przepisów prawa, które ograniczają wolność słowa, organizowanie spotkań dotyczących rzeczywistego ścigania przestępstw homofobicznej i transfobicznej mowy nienawiści” i poprawy „ustawodawstwa na poziomie krajowym w odniesieniu do przestępstw mowy nienawiści, antydyskryminacji i zagadnień transpłciowych”.
Porozumienie, tzw. Konkluzję Rady Unii Europejskiej podpisał w imieniu polskich władz Pełnomocnik Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania, minister Wojciech Kaczmarczyk. W swoim wystąpieniu powiedział: „Polska chce podkreślić, że ochrona przed dyskryminacją wszystkich osób, wszystkich obywateli, w tym także obywateli osób LGBTI jest ważnym zadaniem polskiego rządu i polskiego społeczeństwa”.
Przewodniczący Rady, Lodewijk Assche, tak skomentował porozumienie: „To bardzo ważne, że mamy wspólną europejską wizję i cel, który zapewnia działanie zbiorowe wobec krajów i organizacji, które naruszają równość płci, prawa kobiet, gejów, lesbijek, biseksualistów i transseksualistów oraz interseksualnych osób”.
Wypowiedziała się też holenderska minister równości Jet Bussemaker: „To bardzo ważne, że będziemy działać razem przeciwko krajom i organizacjom, które naruszają prawa kobiet, gejów, lesbijek i biseksualnych kobiet, transseksualistów i osób interseksualnych”.
Dyrektor europejskiego oddziału ILGA (International Lesbian, Gay, Bisexual, Trans and Intersex Association) , Evelyne Paradis stwierdziła: „Przyjęcie konkluzji Rady to wreszcie jasne potwierdzenie na najwyższym poziomie, że państwa członkowskie UE są zobowiązane do współpracy w zakresie promowania praw LGBTI w całej UE i poza nią. Jest to wyraźne wezwanie do instytucji UE, które mogą zaniechać ostrożności w obronie praw LGBTI; mają poparcie państw członkowskich, aby naprawdę przyspieszyć prace w tej dziedzinie. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, instytucje UE i państwa członkowskie muszą pokazać społeczności LGBTI, że są gotowe stanąć obok nich w obliczu nietolerancji”.
Według zawartej umowy od 2016 roku rozpoczął się oficjalny proces monitorowania i regularnej sprawozdawczości prowadzony przez Komisję Europejską, w którym ocenie będzie podlegać ustawodawstwo dotyczące osób LGBTI w poszczególnych państwach członkowskich.
Zaledwie miesiąc później, po raz pierwszy Komisja Europejska oficjalnie wzięła udział w gej-paradzie w Amsterdamie. Komisja Europejska płynęła łodzią nr 21, która była jedną z 80 łodzi płynących kanałami miasta tolerancji. Europę reprezentowała Věra Jourová, Komisarz Sprawiedliwości, Ochrony Konsumentów i Równości Płci.
Wierna nowo podjętym zobowiązaniom, stawiając kolejny krok, 22 września 2017 roku na 36. posiedzeniu Rady Praw Człowieka ONZ, Beata Szydło reprezentując polski rząd zobowiązała się do nowelizacji kodeksu karnego przez dodanie karalności czynów popełnionych z nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową, oraz do zmian w prawie karnym, które zapewnią ochronę przed dyskryminacją osobom LGBTQI (rekomendacje 120.72-120.64);
W tym samym czasie w naszym kraju, bez najmniejszej interwencji państwa i z wyasygnowanymi na ten cel środkami (niektóre województwa otrzymały kwotę trzykrotnie wyższą na przeciwdziałanie dyskryminacji, w tym osób LGBT+), organizacje szerzące dezorientację i demoralizację prowadzą swoją działalność w szkołach, w placówkach kulturalnych, w przestrzeni publicznej. Rządowe media propagują filmy i kulturę gejowską, zezwalają na parady, podczas których bezcześci się religijne symbole tożsamości narodowej, łamiąc kręgosłupy Polaków.
Rządowe media propagują filmy i kulturę gejowską, zezwalają na parady, podczas których bezcześci się religijne symbole tożsamości narodowej, łamiąc kręgosłupy Polaków.
Konkluzja
Sprawy strategii etycznej stanowią dzisiaj obok geopolityki i gospodarki priorytetowy cel, jaki powinien przyświecać propaństwowej polityce każdego, kto pragnie stabilnego, silnego i suwerennego państwa, którego obywatele przeżywają przynajmniej względne szczęście. Stąd istnieje paląca konieczność wpisania ich na stałe we współczesną doktrynę polityczną – czego niestety kolejny rząd nie jest w stanie zrozumieć. Powodem może być zarówno niewiedza, jak i zła wola. Wiele wskazuje na to, że partia Jarosława Kaczyńskiego, grająca na konserwatywny elektorat, w rzeczywistości lokuje swoje sympatie w centrum. Nie pierwszy to już raz, gdy Polacy ulegają wyborczej propagandzie, której naczelnym hasłem powinno zostać powiedzenie: „dla każdego coś dobrego”. Kryteria powinny być jasne: wybieramy ten rząd, który rozumie potrzebę konstruowania doktryny politycznej chroniącej i prowadzącej do dobrostanu obywateli. Trudno zdefiniować tak władzę, która lekceważy współczesne zagrożenia związane z inwazją kulturową nastawioną na dekonstrukcję nie tylko więzi społecznych, ale także na demontaż całego państwa.
Magdalena Trojanowska
Artykuł ukazał się w Opcja Na Prawo nr Nr 2/151, lipiec 2018 r