W swoim artykule Postmarksizm, czyli świadomość określa byt Tomasz Gabiś ukazuje Zachód jako społeczeństwo, na którym zrealizowano główne postulaty socjalizmu. Według włoskiego filozofa Augusto Del Noce (1910-1989), na którego się powołuje autor, na Zachodzie:
Urzeczywistnione zostały wszystkie marksistowskie negacje odnoszące się do myśli kontemplacyjnej, religii i metafizyki; natomiast odrzucona została rewolucyjno-mesjanistyczna strona marksizmu. Zrezygnowała z niej sama marksistowska lewica, która pomogła wyzwolić się społeczeństwu burżuazyjnemu od wszystkich „reliktów”, od sentymentów religijnych i moralnych, łączących je jeszcze ze społeczeństwem tradycyjnym, tak aby mogło osiągnąć status na wskroś materialistyczny i laicki.
Według Marcello Venezianiego zaś społeczeństwo zachodnie realizuje samą istotę marksizmu, którą stanowią radykalny ateizm i materializm, internacjonalizm i uniwersalne wykorzenienie, prymat pragmatyzmu i śmierć filozofii, dominacja produkcji i globalne manipulowanie naturą, technologiczny faustyzm i równość, wyrażająca się w homogenizacji społecznej.
Tomasz Gabiś pisze dalej:
Porzucenie marksistowskiej idei rewolucyjnego przekształcenia „bazy” ekonomicznej nie oznacza, że porzucony zostaje cel, jakim jest egalitarna, wyemancypowana, radykalnie demokratyczna wspólnota, pozbawiona narodowych, rodzinnych, klasowych (np. robotniczych) , religijnych tożsamości i lojalności – stanowi ona „substytut utraconego radykalizmu” dawnych rewolucjonistów.
…. Postmarksistowskiej lewicy wystarcza utrzymanie państwowej edukacji, progresja podatkowa, rozbudowa instytucji państwa opiekuńczego. Tutaj nie ma co zmieniać, natomiast zmieniona ma być sfera kulturalno-obyczajowa – „małżeństwa” homoseksualne, obniżenie wieku dla legalnej męskiej prostytucji, budowanie meczetów na koszt podatników europejskich, odrzucenie wszelkich ograniczeń w „ekspresji seksualności”, propagowanie alternatywnych stylów życia, „genderyzm”, transseksualizm, zwalczanie „homofobii” i uprzedzeń rasowych, „tolerancjonizm”, obalenie „patriarchalnej” rodziny etc.
… kapitalizm przestał być uważany za filar dawnego burżuazyjnego porządku, który należy zniszczyć, ale za pomocne narzędzie multikulturalizmu. Globalistyczny kapitalizm staje się siłą „antyfaszystowską”, niszczącą przestarzałe lojalności narodowe i więzi, „wyzwalającą” kobiety, gejów i wszelkie inne mniejszości spod opresji tradycyjnej kultury i obyczajowości, sprzyjającą wykorzenieniu reakcyjnych przesądów i związanych z nimi socjokulturalnych struktur.
Według Tomasza Gabisia socjalistyczna idea zniszczenia etycznych fundamentów chrześcijańskich zachowała więc ciągłość w narracji nowej lewicy i obecnie cel wydaje się osiągnięty niemal w zupełności.
Wykorzenieniu reakcyjnych przesądów i związanych z nimi socjokulturalnych struktur służy jedna z narracji dyżurnych od czasów Marksa i Engelsa – powrót do obyczajowej swobody wczesnych kultur prymitywnych.
Współczesna lewica wykorzystuje ją zarówno w kontekście szerzenia multikulturyzmu i relatywizmu kulturowego (wszystkie kultury są równe i wszystkie zachowania równowartościowe), ale to także postulat przywrócenia „normalności” „naturalnych”, utraconych wskutek chrystianizacji, seksualnych swobód przynależnych dawnym i plemiennym kulturom.
Podręcznik UNESCO (22009) określający wskazania dla edukacji seksualnej dzieci całego świata zaleca eksplorację prymitywnych kultur w poszukiwaniu „form ekspresji” seksualnej przyjemności.
Normy, które regulują zachowania seksualne znacznie się różnią w poszczególnych kulturach. Pewne zachowania są postrzegane jako akceptowalne i korzystne, inne są uważane za gorszące. To nie znaczy, że te zachowania nie występują, albo że powinny zostać wyłączone z dyskusji w kontekście edukacji seksualnej.
Zmarły na syfilis w 1984 roku homoseksualista Michel Foucault, francuski intelektualista lewicowy, pisze o tym w dziele zwieńczającym lata własnej twórczości, Historia seksualności. Dla niego światło, czyli rubaszność, rozwiązłość, sprośność … Jednoznaczne gesty, śmiałe słowa, jawne akty transgresji, pokazywane i skore do zbliżeń części anatomiczne, dzieciarnia dokazująca wśród śmiechu dorosłych bez skrępowania i zgorszenia „parada cielesności”, w XIX w. musiało nagle zmierzchnąć… Według niego – seksualność skonfiskowała i zamknęła pod kluczem mieszczańska rodzina … a legalna i wydająca potomstwo para małżeńska zaczęła stanowić prawo po okresie obyczajowego rozluźnienia wieków renesansu.
„Opresyjność” chrześcijańskiej monogamii i obyczajowości raziła środowisko niemieckich i austriackich socjalistów.
W powojennych latach te lewicowo-socjalistyczne środowiska, by oczyścić się z nazizmu, nieprawnie powiązały chrześcijański konserwatyzm z działalnością Hitlera i tam też, „po prawej stronie”, umieszczono w pełni lewicowy, konsekwentnie darwinistyczno-spencerowski narodowy socjalizm. Tradycjonalizm, jeśli jakikolwiek w narodowym socjalizmie występował, odwoływał się do kultur i praktyk przedchrześcijańskich. W książce Różowa swastyka Scott Lively i Kevin Abrams wskazują, że tradycjonalizm Hitlera i jego otoczenia był pozorny. Krąg hitlerowskich kadr był głęboko zaangażowany w działalność stowarzyszeń okultystycznych i gejowskich. Typ męskiego homoseksualizmu bunches, którym opanowane były nazistowskie kadry, tylko w niewielkim stopniu prześladował homoseksualistów typu femes. Częściej z różową gwiazdą do obozów trafiali przeciwnicy polityczni. Z dwóch milinów homoseksualnych niemieckich mężczyzn, tych z różowymi trójkątami, którzy trafili do obozów, szacuje się na zaledwie 5-15 tys., i rzadko były to obozy zagłady, w których poddawano ludzi eksterminacji (tych było zaledwie 6). Narracja o holokauście homoseksualistów była nie do przyjęcia dla Żydów, którzy nie tylko byli faktycznie eksterminowani, ale często wręcz doświadczali upokorzenia ze strony homoseksualnych nadzorców obozów wykorzystujących seksualnie młodych żydowskich chłopców i pastwiących się nad nimi. Autor przytacza wiele antychrześcijańskich wypowiedzi Hitlera i wykazuje, że tam gdzie przekraczane są granice seksualnej perwersji, pojawia się bezwzględne okrucieństwo i przekraczanie etycznych granic w ogóle.
Oto nadchodzi dobry seks
I właśnie dla nowej lewicy, której udało się wprowadzić hedonizm moralny na Zachodzie, nie ma nic „nie na miejscu”, żadnych granic tego, co normalne. Konwencjonalne normy należy sforsować. W XVI wieku, w epoce rozluźnienia obyczajów, epoce „światła”, wg Foucaulta techniki władzy nad seksem nie podlegały zasadzie ścisłej selekcji, lecz rozsiewania i zaszczepiania polimorficznych przejawów seksualności. Seksualność ma się wyzwolić z resztek „przyzwoitości”, pokonać ciało, dokonać transgresji etycznych granic, wyrugować resztki wiktoriańskiej koterii. Dzisiaj do dyskursów o zniewoleniu seksu łatwo przenika odcień rewolty, obiecanej wolności nowej ery … rewolucji i szczęścia, rewolucji i odmłodzonego piękna, wypięknionego ciała, rewolucji i rozkoszy… Oto nadchodzi dobry seks – pisze Foucault.
W kulminacji nadchodzącej ery „dobrego seksu” lesbijki Monique Witting dzięki rozrastaniu się i rozprzestrzenianiu nieffalogocentrycznej ekonomii erotycznej zniknie złudzenie biologicznej płci, kulturowej płci oraz tożsamości.
Gdy jednak mówimy o transgresji, granicach wolno-nie wolno, normalne-nienormalne w obszarze seksualności, to przecież nie możemy „opuścić” żadnego zagadnienia, wg Foucaulta niczego nie należy się wstydzić, nigdy dość poznania ludzkiej natury. Powrotu do dogłębnej dzikości natury doznań seksualnych nie można w żadnym razie oddzielić od innych obszarów „swobód i rokoszy”. Ludzkie namiętności są holistycznie powiązane w głębiach mroków ludzkiej duszy.
Zajrzyjmy więc do utraconego raju, z którego kultura chrześcijańska pchnęła nas na wieki w mroki opresyjności. Raju pomieszanych wartości zła i dobra. Gloryfikowania i obłaskawiania sił ciemności. Koszmarnych społecznych norm, których lewica zapragnęła na nowo.
Kanibalizm
Michael Rockefeller, członek znanej rodziny Rockefelerów zginął w 1961 roku u wybrzeży Nowej Gwinej. Choć szczegóły jego śmierci wciąż czekają na wyjaśnienie, najprawdopodobniejszą wersją jest upolowanie i zjedzenie go przez Papuasów. Plemię to znane jako łowcy głów zasłynęło z kolekcji ludzkich czaszek będącymi trofeami wieszanymi na progu chat. Polowania na ludzi przeprowadzano wśród członków sąsiednich plemion, upolowanych zabijano i zjadano. Było tą częścią rytuałów obłaskawiających duchy przodków, stanowiło też obrządki inicjacyjne młodych mężczyzn.
Znany jest kanibalizm Wysp Wielkanocnych, który utrzymywał się jeszcze długo po przybyciu misjonarzy. Ofiary składane bogom w ofierze trzymano w klatkach, a po obrządku resztki zjadano. Porywano i zjadano też dzieci i kobiety.
Zwyczaje spożywania ofiar ludzkich należały do obrządków rdzennych mieszkańców dzisiejszego Meksyku – Azteków, Majów, Tapeków. Okrutne zwyczaje wyrywania żywym ludziom serc i zjadania ich na ołtarzach pokazał Mel Gibson w filmie Apocalypto.
Kanibalizm znany był w Gujanie, Brazylii, w okolicach Morza Karaibskiego, na terenie dzisiejszej Kolumbii Brytyjskiej, w Afryce, Indonezji, ale także Europie.
Sawi lub Sawuy to plemienni mieszkańcy zachodniej Nowej Gwinei. Plemię należało do ludożerczych do 1972 roku, gdy ostatecznie misjonarz Don Richardson wraz z nawróconymi starszymi plemienia wybudował tam pierwszy chrześcijański kościół. Było to zwieńczenie jego dziesięcioletniego pobytu w Indonezji. Swoje misyjne zmagania opisał w książce Dziecko Pokoju. Misję sprawował w wielkim napięciu, gdyż jednym z głównych zwyczajów Sawi było tzw. Tuwi asonai man (Tuczenie przyjaźnią na ubój). Misjonarz miał prawo obawiać się, że wszystkie oznaki przychylności plemienia ostatecznie skończą się w przewidywalny sposób. Zdrada była fundamentalną zasadą kultury Sawi. Tak to opisuje:
Słowa były proste: tuwi znaczy „świnia”, asonai „złapawszy”, zaś man „robią”. Zawołał jednego z mężczyzn, aby mu wyjaśnił zwrot. Ten spojrzawszy za okno, pokazał mu młodą świnię, którą Hato niedawno złapał w dżungli. Oswojona wałęsała się po wiosce.
– Hato trzymał ją w domu – wyjaśnił mężczyzna – karmiąc z ręki i chroniąc przed wiejskimi psami. Teraz wciąż ją dokarmia, ale już nie trzyma jej w domu. Oswojona i dobrze karmiona świnia czuje się bezpieczna, dlatego nie ucieka. Ale co pewnego dnia zrobi z nią Hato i jego rodzina?
– Zabiją ją i zjedzą -– odpowiedział Richardson.
– Czy świnia domyśla się swego losu? – spytał mężczyzna.
– Nie – odpowiedział Don.
– Tuwi asonai man oznacza utuczenie przyjaźnią na rzeź!
Wszyscy, którzy dokonali zdrady opartej na tej zasadzie -– a było ich niemało w dziejach Sawi – cieszyli się szczególnym uznaniem ziomków. Sawi gloryfikowali okrucieństwo. Jawne morderstwo nie sprawiało im przyjemności, ale wyrafinowana zdrada była czymś godnym podziwu. Dlatego opowieść o Judaszu wywarła na nich takie wrażenie. Uznali go za bohatera, Chrystus zaś nic już dla nich nie znaczył.
Rytuały seksualne
Orgie seksualne plemion Nowej Gwinei opisywane są z nutką nostalgii przez badaczy prymitywnych kultur, którzy następnie przywołują te zwyczaje jako godne rozpowszechnienia w cywilizacji zachodniej i przykłady społecznej szczęśliwości, której się wyrzekliśmy na drodze kapitalistycznego postępu.
Dorosłość w nowogwinejskim plemieniu Sambia i Etoro mężczyźni osiągają poprzez homoseksualne inicjacje seksualne ze starszymi plemienia. Przez kilka lat uczestniczą w przyjmowaniu nasienia starszych drogą oralną, po to aby później przekazywać swoje nasienie w podobny sposób młodzieńcom.
Sławiąc grecki i rzymski homoseksualizm, najczęściej nie wspomina się faktu, że tam, gdzie występował, zazwyczaj wiązał się z pedofilią, podobnie jak w prymitywnych plemionach hołdujących homoseksualnym zwyczajom.
Znane są też rytualne orgie np. kaware (rytualna nocna orgia) plemienia Kamoro, której mężczyźni oddają się w oznaczonym czasie. Pisze o nich Jakub Urmański, biolog i podróżnik.
Po kaware tradycyjnie następuje kilkudniowy okres rozpasania, zwany imu, kiedy to dozwolony jest seks każdego z każdym … Mimo intensywnych starań misjonarzy – imu przetrwało do dziś. Faktem jest, że rzadko łączy się z całym ceremoniałem kaware, a kochankowie wolą spotykać się w dyskretnym miejscu, a nie w zadymionej chacie, czemu akurat trudno się dziwić.
Myliłby się jednak ten, kto przypisałby plemieniu Kamoro rozwiązłość. Jakiekolwiek przejawy swobody seksualnej poza wyznaczonymi okresami są piętnowane, a winowajcy tradycyjnie karani – zarówno kobieta, jak i mężczyzna przyłapani in flagranti powinni zostać wychłostani i otrzymać przynajmniej po jednej rózdze od każdego mieszkańca wioski.
Zwyczaje seksualne niektórych plemion Nowej Gwinei przywoływane są przez lewicę jako przykłady wskazania obszarów spontanicznego seksualnego szczęścia i społecznych norm, które wskazują – jak „zadziwiająco plastyczny i różnorodny w sposobach ekspresji” jest człowiek – i to, że bez jakichkolwiek skutków społeczeństwa zachodnie mogłyby te kultury naśladować. Niemniej jednak najczęściej te rytuały seksualne wiązały się z restrykcyjną dyscypliną obyczajową i rodzinną. Przy opisie szczęśliwego i beztroskiego życia plemion często ten wątek surowej obyczajowości jest pomijany. Nie są też przywoływane inne zwyczaje świadczące o sporej degeneracji danego plemienia. Tak było w przypadku sławnych badań Johna H. Gagona, byłego dyrektora programu w Instytucie Kinseya, opublikowanych w National research Council w 1989 roku (AIDS: Sexual Behavior and Intravenous Drug Use), według którego ilość 10-26% homoseksualnych mężczyzn w plemieniu Melanezjan świadczy o tym, że ani homoseksualizm, ani stosunki kazirodcze nie były w nim uważane za dewiacyjną formę zachowań. Autor raportu nie wspomniał jednak o tym, że za taki również nie był uważany praktykowany przez plemię rytualny kanibalizm.
Samoa
Samoa to grupa wysp Oceanii. Zamieszkuje je ludność polinezyjska, której zwyczaje zostały opisane w książce Dojrzewanie na Samoa. Praca miała zakwestionować zasadność zachodnich ról społecznych mężczyzn i kobiet oraz zachodniej etyki seksualnej. Autorka, Margaret Mead to pionierka antropologii, która rzekomo obserwując zwyczaje ludności Samoa, dochodząc do wniosku, że mieszkańcy są wolni od doktryny o grzechu pierworodnym i dlatego ograniczenia kulturowe, oparte na założeniach religijnych, które krępują ludzką ekspresję i nie pozwalają osiągnąć pełni samorealizacji, nie dotyczą Samoańczyków. Nie mają oni wyrzutów sumienia z powodu własnej, różnorodnej seksualnej aktywności.
Praca Mead, która stała się kultową pozycją relatywizmu moralnego, okazała się jednak naciągana. W 1983 roku antropolog, Derek Freeman, który kilkanaście lat spędził na polinezyjskich wyspach, zadał kłam teorii seksualnego raju Margaret Mead. Opublikował książkę pt. Margaret Mead and Samoa: The Making and Unmaking of an Anthropological Myth (Margaret Mead a Samoa: stworzenie i obalenie antropologicznego mitu). Na wyspach nie tylko panują surowe tabu seksualne, lecz również wielkim szacunkiem w społeczeństwie cieszy się dziewictwo. Freeman pisze: W obrębie tradycyjnej samoańskiej hierarchii dowiedzenie dziewictwa panny młodej uważano za „niezbędne”. Publiczne stwierdzenie jej dziewictwa było przyjętą metodą unikania sytuacji, w której pan młody mógłby stracić honor, gdyby się okazało, że ktoś inny przed nim miał z jego narzeczoną stosunki seksualne.
Freeman Holmes w roku 1987 opublikował inną pracę pt. Questfor the Real Samoa (W poszukiwaniu prawdziwego Samoa), w której stwierdził: Nie mogę zgodzić się z Mead w sprawie stopnia swobody seksualnej, jaką rzekomo cieszyli się młodzi ludzie w wiosce Ta’u, a uzyskiwanie od Samoańczyków informacji o ich życiu płciowym jest niemal niemożliwe, gdyż seks jest najtrudniejszym tematem rozmowy spośród wszystkich obszarów kultury Manu.
Nie seksualne uniesienie, ale cierpienie i śmierć
Jedną z najbardziej popularnych praktyk, do dzisiaj znaną w całym islamskim świecie, ale występującą również w Płd. Ameryce i Afryce, jest zwyczaj mający niewiele wspólnego z rzuceniem się w czeluść nieziemskich seksualnych doznań. Jest to kastracja narządów kobiecych w celu ukrócenia seksualnych przyjemności kobietom i zapobiegnięcia ewentualnym zdradom. Dokonywana jest często tylko ostrym kamiennym ostrzem i zdarza się, że wskutek infekcji kończy się śmiercią kobiety. Jest jednym z najbardziej barbarzyńskich zwyczajów krajów kulturowego Wschodu zachowanych do dzisiaj.
Zbiorowy gwałt wszystkich mężczyzn z wioski papuaskiego ludu Marind-Anim ma przynieść płodność młodym kobietom, które przechodzą przez tę ceremonię. Po tym zbiorowym gwałcie kobiety bardzo długo cierpią zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Kobiety brazylijskiego plemienia UAPES były bite do krwi przez 30 dni, aby zainicjować ich seksualną dorosłość. Niektóre podczas tego rytuału umierały. W ciągu tych 30 dni, zamknięte w ciemnych czeluściach mogły zapewne się „upajać swoimi masochistyczno-erotycznymi przeżyciami”.
Ceremonię inicjacji seksualnej młodych mężczyzn wśród plemion australijskich opisała Jens Bjerre w The Last Cannibals.
Ceremonie często trwają kilka tygodni. Mają być przejściem ze szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa do zdyscyplinowanej męskości. W tle hipnotycznego bicia w bębny chłopiec trzymany przez dwóch starszych zostaje obrzezany, a kilka dni później, krzemiennym nożem mężczyźni plemienia nacinają swoje żyły, by zbryzgać młodzieńca swoją krwią, a później mieszając ją z popiołem, malują symbole na ciele młodzieńca. Wieczorem dokonują kolejnej krwawej operacji, dziurawiąc mosznę mężczyzny, tak aby od spodu stworzyć otwór, który można przytrzymać później palcem, przez który może swobodnie spływać sperma, nie dokonując niekontrolowanego zapłodnienia kobiety. Kobietom w tym plemieniu podczas obrzędów inicjacyjnych nacina się korpusy między piersiami.
Sati to zwyczaj niektórych społeczności w Indiach polegający na samospaleniu wdowy wraz ze zwłokami męża, na jego stosie pogrzebowym. Znane są hinduskie społeczności, gdzie zamiennie obowiązywało grzebanie zmarłych. W tych rejonach odnotowano przypadki śmierci wdów, zakopanych żywcem wraz z ciałem zmarłego męża w ceremoniach bardzo podobnych do tych związanych z samospaleniem. Ceremoniały były trudne do wyplenienia, a obecnie rzadko, ale nadal się zdarzają na terenach wiejskich.
Kulturowe normy jak feniks wyłaniający się z popiołów
Pośród najmroczniejszych perwersji, jakie tylko może stworzyć chora, ciemna strona ludzkiej natury, które znane są z przeszłości, są także np. składanie ludzkich ofiar i ofiar z dzieci, tortury, niewolnictwo i szereg innych. Ciężka praca pokoleń misjonarzy wydobywała mniejsze i większe wspólnoty ludzkie z opresji tego rodzaju norm, które wcale nie przynosiły swobody ani szczęścia, ale były źródłem zaburzeń psychicznych, chorób, strachu, unicestwienia bądź cierpienia setek tysięcy czy milionów osobowych istnień ludzi.
Jednak marzenie Foucualta się spełniło nadeszła epoka „dobrego seksu”, nurty „wszystkiego ludzkiego” porwały społeczeństwa zachodnie.
Okultyzm i nawrót pogaństwa, satanizm
Kilka dni przed Bożym Narodzeniem 2010 roku, policja wpadła do domu we wschodnim Londynie. W kuchni Shayma Ali, śpiewając, odprawiała okultystyczne rytuały. Wokół leżały fragmenty ciała jej czteroletniej córki. Jej serce i inne narządy został wycięte i porozrzucane po mieszkaniu.
Satanizm, ale również odradzające się okultystyczne ruchy neopogańskie, jak się okazuje, są nie tylko egzotycznym dziwem subkulturowym. Od kilkudziesięciu lat stale wzrasta ich skala, a w ostatnich latach policja alarmuje, że dochodzi do coraz częstszych makabrycznych zbrodni kultowych. Obecnie w Ameryce rocznie wykrywa się ok. 400 przypadków składania ludzkich ofiar. W ramach pogańskich rytuałów składani są w ofierze mężczyźni, kobiety i dzieci. Często przed samym zabójstwem ofiary są torturowane i wielokrotnie gwałcone. Na stronie http://ra-info.org/faqs/ra-convictions/satanism-and-ritual-abuse-archive/ można znaleźć kilkadziesiąt przypadków mordów rytualnych dokonanych w Ameryce w ciągu ostatnich lat, opisanych na podstawie doniesień prasowych, dochodzeń policyjnych i spraw sądowych.
Policja londyńska w ciągu ostatnich dziesięciu lat udokumentowała 83 incydenty wykorzystania dzieci do rytuałów religijnych. Terry Det Supt Sharpe, szef komendy Scotland Yardu twierdzi, że statystyki wykorzystywania dzieci dla celów kultów są zaniżane i ukrywane, ponieważ często dotyczą państwowych oficjeli. Z powodu fali rytualnych mordów policja brytyjska przygotowała projekt edukacyjny, który ma ostrzegać i podnieść świadomość dzieci wobec tego rodzaju niebezpieczeństwa. Do uczestnictwa w projekcie zaproszono prywatne agencje detektywistyczne i profesjonalne kadry psychologiczne.
(https://www.theguardian.com/uk/2012/mar/01/witchcraft-ritual-abuse-hidden-crime).
Przemoc seksualna wobec dzieci – owoc seksualnej „szczęśliwości”
Department of Health & Human Services. Administration on Children, Youth and Families (www.ptsd.va.gov/professional/trauma/other/child_sexual_abuse.asp) podaje , że aktualnie przemoc seksualną wobec dzieci w wieku do 18. roku życia szacuje się w samej Ameryce – dziewcząt 25%, chłopców 17%.
Statystyki te lokują Amerykę w pierwszym szeregu państw o największej skali seksualnej przemocy wobec dzieci, w towarzystwie krajów afrykańskich o najwyższych wskaźnikach.
Dodajmy, że cały czas obracamy się w kręgu oficjalnych, raportowanych danych, ale organy policyjne, jak i środowiska psychologów szacują, że to zaledwie połowa rzeczywistych aktów przemocy. Np. fakty fizycznych gwałtów według oficjalnych szacunków zgłaszane są w około 10-12 proc. przypadków. Zwłaszcza w przypadku dzieci jest duża trudność pozyskania takich informacji. Duży procent danych dotyczących przemocy na nieletnich dziewczętach spływa z klinik aborcyjnych, które mają obowiązek raportować przypadki „pomocy” (aborcji) udzielonej małoletnim. Z doniesień organizacji pro-life LifeAction, która jednak śledzi i demaskuje przypadki ukrywania takich zdarzeń wynika, że rzadko są one raportowane.
Brutalne napaści seksualne i seksualna przemoc dzieci na dzieciach to zjawisko współcześnie nowe i narastające. Liczba przestępstw na tle seksualnym, w których nie brały udziału osoby pełnoletnie, wzrosła w ciągu ostatnich trzech lat o 78 proc. Wynika to z danych brytyjskiej policji. Tylko w 2016 r. zgłoszono 9,29 tys. takich przypadków. Śledczy zaznaczają jednak, że nawet drugie tyle podobnych spraw mogło nigdy nie ujrzeć światła dziennego – poinformowało w lutym br. brytyjskie „Metro”.
Przemoc wobec dzieci jest zjawiskiem rzadko występującym w tradycjach najbardziej zdziczałych kanibalistycznych plemion. Nawet tam życie jest szanowane, ponieważ dziecko zapewnia przetrwanie poszczególnego rodu i plemienia. Mniej szanowane jest w zdziczałych współczesnych społeczeństwach o większej populacji.
Inny raport dotyczący przemocy na dzieciach w Ameryce wykonany przez ten sam organ
Department of Health & Human Services (www.acf.hhs.gov/sites/default/files/cb/cm2015.pdf) wskazuje, że w 2015 roku 683 000 dzieci było maltretowanych, z czego skutkiem śmiertelnym skończyło się ok. 1700 przypadków dziecięcej przemocy. 30 proc. z nich zostało dokonane przez nieznanego sprawcę, a 70 proc. przez opiekunów – matkę, matkę i ojca, matkę i partnera.
Choć przypadków przemocy dziecięcej więcej jest w środowisku afroamerykańskim, jednak śmiertelność ofiar białych wg raportu to 87,4 proc., w czym 42.proc. to biali Amerykanie.
Aborcja
Dzikie namiętności można uwolnić o tyle, o ile ich skutki zostaną zredukowane w jednostkowym życiu. Skala dokonanych w najbogatszym cywilizowanym kraju aborcji to ponad 56 milionów amerykańskich dzieci od czasu Roe vs. Wade (sprawa, w wyniku której aborcja została uznana w USA za legalną przez cały okres ciąży) w 1973 roku.
Dzięki postępowi technologicznemu i ujawnianiu skali procederu przez organizacje prorodzinne dowiadujemy się, jak wielkim jest barbarzyństwem. Aborcja jest jednak wielkim biznesem organizacji, które jeszcze kilkadziesiąt lat rozpoczynały swoją działalność na polu eugenicznym. 30 szefów oddziałów Planned Parenthood (największego aborcyjnego imperium na świecie) zarabia obecnie ponad 200 tysięcy dolarów rocznie. Kilku z nich zarabia więcej niż 300 tysięcy dolarów. Organizacje prorodzinne w swoich badaniach ujawniają, że 86% wszystkich aborcji wykonano ze względu na wygodę. Do nominacji prezydenta Trumpa Planned Parenthood każdego roku otrzymywała ok. 500 mln dolarów od rządu federalnego, a zarabiała ok. 1,3 mld, nie wliczając w to dochodu utworzonych przez siebie i współpracujących podmiotów.
Pornografia
Już drugi z kolei stan USA (Wirginia, po stanie Utach) w lutym br. – uznał pornografię, za kryzys zdrowia publicznego. Pornografia jest łączona z faktem wzrostu przemocy seksualnej: metaanaliza ponad 22 różnych badań z siedmiu różnych krajów pokazuje, że wzrost konsumpcji pornografii jest związany ze wzrostem werbalnej i fizycznej przemocy zarówno w przypadku mężczyzn, jak i kobiet (http://endsexualexploitation.org/publichealth/).
Pornografia jest szacowana jako główne narzędzie pozyskiwania klienteli rynku prostytucji i handlu ludźmi dla celów seksualnych.
Handel ludźmi, a raczej porwania, których celem jest utrata wolności, to zjawisko, które ostatnimi laty powstało jak feniks z popiołów w zachodniej cywilizacji.
Organizacja Walk Free Foundation szacuje aktualną liczbę ofiar handlu ludźmi na ok. 50 mln na świecie. Oficjalny raport www.unodc.org/unodc/en/human-trafficking/global-report-on-trafficking-in-persons.html szacuje liczbę ofiar handlu ludźmi na 2 mln na świecie.
Połowa tych przypadków pochodzi z takich krajów jak totalitarna Korea Północna, Kambodża i wciąż jeszcze zacofanych kulturowo Indii oraz krajów afrykańskich.
Obecnie niewolnictwo odnosi się do wykorzystania czyjejś pracy niewolniczej, ale przede wszystkim do pozyskania na rynek prostytucji i innych form seksualnego wykorzystania. Obok kobiet znowu ofiarami tego procederu są dzieci (według UNODC 20 proc.), nie omija jednak on mężczyzn.
Organizacja National Center for Missing & Exploited Children w USA podała, że na 18 500 interwencyjnych zgłoszeń (handlu ludźmi dla celów seksualnych), które otrzymała w 2016 roku, aż 86 proc. stanowiły dzieci.
Handel ludźmi zawsze towarzyszył ludzkiej historii, wydaje się jednak, że ciemne wieki ucisku chrześcijańskiego, czy katolickiego raczej, były wyłącznie remisją towarzyszącej człowiekowi choroby. Ponownie stał się zjawiskiem zachodniego świata, i to w najbardziej zwyrodniałym wydaniu.
Zjawisko w krajach zachodnich wzrasta. Eurostat podaje, że w 28 państwach Unii w latach 2010-2012 raportowano 30 146 ofiar handlu. Informacje na temat ofiar pochodzą z różnych źródeł. Głownie policji jako głównego źródła, ale również od organizacji pozarządowych, władz imigracyjnych, straży granicznej i innych źródeł.
Czy jest jeszcze możliwe ponownie wyrwanie współczesnej kultury z objęć barbarzyństwa?
Przekraczanie norm chrześcijańskiej, tradycyjnej obyczajowości, ma tylko jeden cel – jej unicestwienie. Marzenie neolewicy o przekroczeniu siebie w realizowaniu seksualnych zachcianek, jest sercem wyzwania skierowanego ku Bogu i wyzwoleniu się spod „opresji” Jego praw.
Edmund Burke, irlandzki filozof i polityk, żyjący w czasach rewolucji francuskiej, w Rozważaniach o Rewolucji we Francji, jako jeden z pierwszych krytykuje jej koncepcję wolności, która została nadana na początku drogi „ku bezbożności”.
Twierdzi, że jest ona mętna. Abstrakcyjnej wolności jednostki i temu tzw. wyzwoleniu przeciwstawił wolność konkretną. Konkretnych ludzi, konkretnych rodzin, konkretnych wspólnot, konkretnych regionów w danym kraju, czyli takich konkretnych wolności, że np. człowiek ma prawo założyć rodzinę, wychowywać dzieci według własnych zasad itd. To są te zakorzenione w tradycji, obyczajach, w historii konkretne wolności nieabstrakcyjne. Tylko w tym sensie można mówić o wolności.
Kto zaczyna mówić o wyzwoleniu i abstrakcyjnej wolności, ten otwiera drogę tyranii. Ponieważ ta wolność jest tak abstrakcyjnie sformułowana, że dążenie do niej jest możliwe tylko na jednej drodze. Powstania pewnych grup politycznych, które przejmują władzę i zaczynają realizować tę wolność. Nie wiedzą, czym jest wolność, dlatego narzucają własne wyobrażenia i w rezultacie dochodzi do tego, że likwidują dawne wolności – te konkretne, poszczególne wolności jednostek, rodzin, grup, stanów, zawodów i w ich miejsce wprowadzają taki system, w którym ta grupa rewolucjonistów, awangardy, zaczyna realizować jakiś program i powstaje rodzaj tyranii, krwawych rządów – mówi Tomasz Gabiś w wywiadzie dla wrocławskiego Radia Rodzina z 2015 roku, analizując niebezpieczne precedensowe działania współczesnej rozseksualizowanej lewicy na drodze „wyzwolenia” spod tradycyjnych „norm społecznych”.
Według E. Burke raz rozpoczęty proces wyzwalania nigdy nie się nie skończy – nie może więc zatrzymać się rewolucja, która ogarnęła społeczeństwa zachodnie. Gdyby jakimś cudem proces demoralizacji został zatrzymany, to z kolei, jak pisze Thomas Stearns Eliot, wybitny amerykańsko-angielski poeta, laureat Nagrody Nobla:
Jeśli zniknie chrześcijaństwo, zniknie cała nasza kultura. Wtedy trzeba będzie w pocie czoła rozpocząć od nowa, bo nie można będzie przywdziać nowej, gotowej kultury. Trzeba najpierw poczekać, żeby urosła trawa, która nakarmi owce, które następnie dadzą wełnę, z której powstanie nowy płaszcz. Trzeba przejść przez wiele stuleci barbarzyństwa. Ani my, ani nasze pra pra- prawnuki nie dożyjemy czasów, w których moglibyśmy oglądać nową kulturę, a gdyby to się udało, żaden z nas nie byłby w niej szczęśliwy.
Magdalena Trojanowska
Artykuł ukazał się w Opcja Na Prawo nr 146 z 2017 r.
https://www.opcjanaprawo.pl/index.php/aktualny-numer/archiwum/2017/itemlist/category/260-nr-1-146-marzec-2017-r