Amerykańscy celebryci domagają się od Big Tech cenzury mediów społecznościowych podobnej do tej podczas pandemii COVID wobec tych, którzy sprzeciwiają się operacji tranzycji nieletnich. Hailey Baldwin Bieber, uważana wraz z mężem Justinem Bieberem, gwiazdą muzyki pop, za chrześcijan, podpisała list otwarty. W następstwie wydania w Europie i w Stanach Zjednoczonych serii przepisów zakazujących operacji okaleczania płci i blokad dojrzewania, ruch trans płciowy podwaja wysiłki i dąży do odzyskania kontroli nad narracją w tej kwestii. Ostatnio coraz częściej eksperci medyczni od Londynu po Oslo potępiali operacje i „zabiegi” jako powodujące nieodwracalne szkody. Tranzycja – znalazła się pod ostrzałem z nieoczekiwanych źródeł, nawet New York Times opublikował kilka ostrożnych felietonów opisujących długoterminowe negatywne skutki blokerów dojrzewania (takich jak osteoporoza).
Ruch transpłciowy wykorzystując celebrytów ponownie wzywa Big Tech do cenzurowania każdego, kto się sprzeciwia protranzycyjnej narracji. To szczególne wezwanie do cenzury ma miejsce w liście otwartym opublikowanym przez GLAAD 27 czerwca 2023 r. skierowanym do Marka Zuckerberga z Meta Platforms, Neala Mohana z YouTube, Shou Zi Chew z TikTok oraz Lindy Yaccarino i Elona Muska z Twittera. Podpisało ją 250 celebrytów, w tym Alyssa Milano, „Elliot” (Ellen) Page, Laverne Cox, Billy Eichner, Billy Porter, Gabrielle Union-Wade, Demi Lovato, Hailey Baldwin Bieber i Jamie Lee Curtis. Większość z tych nazwisk nie jest zaskoczeniem – Page identyfikuje się jako osoba transpłciowa, Lovato podpisuje się różnymi literami w akronimie alfabetu, Porter jest długoletnim działaczem LGBT, a Union-Wade i Curtis mają dzieci, które identyfikują się jako osoby transpłciowe. Hailey Baldwin Bieber to jednak zaskoczenie dla tych, którzy wierzyli, że ona i jej mąż gwiazda pop, wyznają chrześcijaństwo.
W liście otwartym czytamy, że:
„Jako celebryci, osoby wpływowe i wybitne osoby publiczne z licznymi obserwatorami w mediach społecznościowych, my, niżej podpisani, wzywamy na Instagramie, Facebooku, YouTube, TikToku i Twitterze do spełnienia obietnic, które złożyliście osobom transpłciowym, niebinarnym, niezgodnym z płcią i wszystkim użytkownikom LGBTQ w warunkach korzystania z usługi. Wystąpiła ogromna systemowa porażka zakazu nienawiści, nękania i złośliwej dezinformacji przeciwko LGBTQ na waszych platformach i należy temu zaradzić”.
W liście stwierdza się, że zezwolenie na „nienawiść” w mediach społecznościowych spowodowało „przesadny wzrost ataków i przemocy wobec osób transpłciowych w świecie rzeczywistym” oraz że „dotyczy to zwłaszcza internetowych ekstremistów prowadzących proaktywne skoordynowane kampanie nienawiści i kłamstw na temat afirmującej płeć opieki zdrowotnej dla transpłciowej młodzieży. Pomimo faktu, że każde wiodące stowarzyszenie medyczne i psychologiczne potwierdza bezpieczeństwo i konieczność potwierdzania tożsamości płci dla osób transpłciowych, w tym młodzieży, podżegająca dezinformacja fałszywie twierdząca, że ta opieka zdrowotna jest niebezpieczna, może jątrzyć się na twoich platformach, ponieważ napędza kliknięcia i zyski”.
Konserwatyści postrzegali cenzurę COVIDową firmy Big Tech jako przestrogę; aktywiści transpłciowi postrzegali jako próbę. List najprawdopodobniej odnosi się do komentatorów, takich jak Matt Walsh i Christopher Rufo, którzy w mediach społecznościowych, demaskują przemysł transpłciowy.
List jest nieprawdopodobnie nieszczery – brytyjska Narodowa Służba Zdrowia oraz prestiżowe instytucje medyczne w całej Europie rezygnują z operacji zmiany płci ze względu na powikłania i szkodliwość.
Ten list ma na celu wyrzucenie ideologicznych przeciwników z cyfrowego placu publicznego, z pomocą celebrytów wykorzystujących swój status influencerów i liczbę obserwujących, aby twierdzić, że zaniechanie operacji tranzycji spowoduje samobójstwa osób transpłciowych – pisze Jonathon Van Maren w swoim artykule dla LifeSiteNews.com.
Celebryci „wzywają do spotkania się z liderami mediów społecznościowych, by poinformować ich o rzeczywistych szkodach wynikających z publikowania treści skierowanych przeciwko zakazowi „leczenia”. „Należy opracować konkretne środki zaradcze dotyczące takiej dezinformacji (na przykład podobne do zastosowanych w trakcie wyborów lub pandemi COVID-19).”